Jak w temacie.
Najpierw przeczytałam opowiadanie Kinga - genialne, zaskakujące, czarujące .. jak to King :) ("4 po północy")
Dowiedziawszy się iż powstał na jego podstawie film i to z Deppem w roli głównej - od razu zabrałam się do
obejrzenia.I nie zawiodłam się! Genialna gra Deppa, świetnie dobrana muzyka oddają klimat i przekaz. Cieszy
mnie, że nie uśmiercili aktora na końcu tak jak to miało miejsce w opowiadaniu.
Opowiadanie 10/10 Film 8/10
Trudno wskazać co lepsze, zarówno opowiadanie jak i film są świetne i chyba całkiem nieźle się uzupełniają. Jednak zakończenie książkowe bardziej przypadło mi do gustu.
Z całego zbioru opowiadań to podobało mi się akurat najmniej co nie znaczy że było słabe (najbardziej przypadł mi do gustu polaroidowy pies, jakoś wolę klasyczny horror od thrillera psychologicznego w wykonaniu Kinga), akcja rozkręcała się bardzo ślamazarnie a zakończenie było trochę rozczarowujące, mam na myśli śmierć głównego bohatera a nie jego "spotkanie" z alter ego.
W filmie natomiast jest wszystko czego mi brakowało, nie ma dłużyzn fabularnych, wszystkie postacie są idealnie dopasowane, genialna gra Deepa i Turturro, żaden istotniejszy szczegół nie został pominięty, a zakończenie o dziwo lepiej pasuje do całej historii niż to napisane przez Kinga i pozostawia uczucie niepokoju, ode mnie w pełni zasłużona 10, między innymi za poprawienie i tak już świetnej historii.
A zapomniałem napisać, polecam obejrzeć " Mgłę" nakręconą również na podstawie opowiadania Kinga, moim zdaniem też film przebija książkę jeśli chodzi o zakończenie.
Ogólnie mam nadzieję że rownież inne opowiadania z tego zbioru doczekają się ekranizacji, szczególnie polaroidowy pies i langoliery, można by nakręcić film nawet z niezbyt wielkim budżetem i jeśli reżyser by niczego nie popsuł miałyby genialny klimat ;)
Mgłę widziałem i zakończenie z muzyką Dead Can Dance wgniata w fotel. Langoliery zostały zekranizowane http://www.filmweb.pl/serial/Po%C5%BCeracze+czasu-1995-32010 O filmowej adaptacji Polaroidowego Psa niestety nie słyszałem.
Według mnie opowiadanie o niebo lepsze, gdy je czytałam miałam ciarki na plecach. Przy filmie niestety już tak nie było. Poczułam się trochę rozczarowana dodatkowo faktem, że zakończenie w nim zostało zmienione, wg. mnie bardzo na niekorzyść, przewidywalne.